środa, 21 grudnia 2016

See you SOON



- Jak się czujesz? – zapytał Jinwoo i usiadł na krześle. Jego jaśniejszy odcień włosów wskazywał na to, że nie później jak wczoraj musiał odwiedzić fryzjera. Na dodatek nowy kolor ładnie pasował do beżowego płaszcza i czarnych spodni z dziurami na kolanach, które chłopak miał na sobie. Całość podkreślały skórzane, eleganckie buty. Po kilku wizytach piosenkarza mogłam już śmiało stwierdzić, że jego styl całkowicie przypadł mi do gustu.  Elegancki, a przy tym również niebanalny i z pomysłem. Dzisiaj zwróciłam także uwagę na jego duże, ciemnobrązowe oczy, w których w końcu nie dostrzegłam zmęczenia. Ucieszyłam się w duchu, że chłopak w końcu zdążył należycie odpocząć.
- Wyciągali mi dzisiaj szwy. – odpowiedziałam niezbyt entuzjastycznie. – Nie muszę już chyba dodawać nic więcej w odpowiedzi na twoje pytanie.
- No tak. – zaśmiał się chłopak. – Na pewno nie było to przyjemne.
- Bolało.
- Domyślam się. Mogę cię jedynie pocieszyć tym, że masz to z głowy. Nie musisz się już tym stresować. Pozostaje ci jedynie odpoczywać i cierpliwie czekać na wypis, który nastąpi już niedługo.
- Akurat.
Jinwoo spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem. Zauważyłam delikatny spadek na  uśmiechniętych dotąd ustach. Nawet już nie zwracałam uwagi na to, jak bardzo się na nich koncentruję.
- Co masz na myśli mówiąc akurat? Wybacz, że nie rozumiem, ale z twoich rozbudowanych wypowiedzi ciężko jest wyciągnąć jakieś informacje. – chłopak lekko zmarszczył brwi. Doskonale go rozumiałam. Nie zachowywałam się w porządku względem niego. Powinnam mu dziękować na kolanach, że poświęca mi swój cenny czas, na którego nadmiar z pewnością nie narzeka. Tymczasem ja okazuję mu swoje niezadowolenie i bezpodstawne fochy, których on nawet nie jest przyczyną.
- Przepraszam.
- No weź, przecież nie masz za co. Od razu, jak cię dzisiaj tylko zobaczyłem to wiedziałem, że jesteś nie w humorze. – brunet od nowa przybrał swoją wesołą minę. – Jiae, uwierz mi na słowo, ale gdybym miał taką możliwość, wziąłbym na siebie każdą, nawet najmniejszą część twojego bólu, żeby ci tylko choć trochę ulżyć.
Zatkało mnie. Dosłownie.
- To bardzo miłe co mówisz… Ale… - zacięłam się. Bo w jaki sposób można się wysławiać, widząc siedzącego naprzeciw ciebie anioła w zwyczajnym, ludzkim przebraniu? – Nie wiem, co powiedzieć.
- Powiedz mi, w jaki sposób mogę ci pomóc.
- Nie chcę cię o obciążać. To, że spędzasz ze mną czas jest wystarczająco dużo. Nie mogę…
- Po prostu odpowiedz mi na pytanie. – przerwał mi, wyraźnie zniecierpliwiony moim unikaniem tematu.
Zamilkłam na chwilę. Ale na bardzo krótką chwilę.
- Weź mnie stąd.
Jak najszybciej, proszę.



***

Kochajmy i wspierajmy Taehyun'a tak samo mocno, jak i przed jego odejściem. Ten aniołek zasługuje na wszystko, co najlepsze. 
OT5
 

Do zobaczenia jutro :)

1 komentarz:

  1. Ty żyjesz! :o Już się bałam, że nigdy nie opublikujesz tutaj rozdziału, lub chociażby notki, jednak coś mi mówiło, że lepiej chwile poczekać i proszę! Nie mogę się już doczekać!
    PS. forever OT5

    OdpowiedzUsuń